8 grudnia w Kościele rozpoczął się nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia. Wezwani przez papieża Franciszka pragniemy w tym szczególnym czasie jeszcze mocniej pochylać się nad ludzką biedą i łamać bariery obojętności, które zbyt często przesłaniają nam świat.
Otwórzmy nasze oczy, aby dostrzec biedę świata, rany tak wielu braci i sióstr pozbawionych godności – zachęca nas Ojciec Święty. – Poczujmy się sprowokowani, słysząc ich wołanie o pomoc. Nasze ręce niech ścisną ich ręce, przyciągnijmy ich do siebie, aby poczuli ciepło naszej obecności, przyjaźni i braterstwa (bulla MISERICORDIAE VULTUS).
W Dziele Pomocy św. Ojca Pio apel papieża wybrzmiewa szczególnie. Codziennie przychodzą tutaj osoby, których los nie oszczędzał. Wiele z nich nigdy nie zaznało prawdziwej przyjaźni czy zwykłego szczerego uśmiechu drugiego człowieka. Pracownicy, wolontariusze, bracia kapucyni, wspierani przez darczyńców, starają się przywracać tym odrzuconym wiarę w ich ludzką godność. Kubek herbaty czy ciepły prysznic często są tylko dodatkiem do tego, czego tak naprawdę szukają podopieczni – prawdziwej obecności drugiego człowieka.
Dzieło istnieje po to, aby ofiarować im tę obecność, aby nawiązała się relacja, która doda sił i pomoże w powrocie do nowego domu. Choć cel jest piękny, zadanie nie zawsze jest proste. Dlatego służąc osobom bezdomnym, trzeba patrzeć trochę głębiej, niż widzą nasze ludzkie oczy, mając w pamięci słowa papieża Franciszka: W każdym z tych „najmniejszych” jest obecny sam Chrystus.