Skończyłam dobre liceum i studia, zajmowałam wysokie stanowiska. Miałam też rodzinę. Ale wszystko poszło w niepamięć, gdy zostawił mnie mąż. Wtedy pogrążyłam się w depresji. By nie czuć smutku wieczorami wypijałam kilka piw. Powoli, niepostrzeżenie wpadałam w nałóg.

Jestem bezdomny od października 2015 roku. Wtedy zostałem eksmitowany z mieszkania… Część mebli nadal czeka na mnie w prowizorycznym magazynie. Nic nie zapowiadało, że moje życie tak się potoczy...

Kiedy w 2007 roku zmarła moja mama, życie mi się załamało. Miałem wtedy 47 lat a matka była mi najbliższą osobą… Mieszkaliśmy razem i to ja się nią opiekowałem. Po jej śmierci, mówiąc wprost, „popłynąłem”. Przez alkohol straciłem pracę, wkrótce potem dostałem eksmisję. Wylądowałem na ulicy…

Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa, masz prawo być tutaj – te słowa z Desideraty Maksa Ehrmanna, które często słyszę na terapii DDA, pomagają mi trwać... Wychowałem się w rodzinie pełnej dysfunkcji i alkoholu. Ten nasz „rodzinny system” był pełen osamotnienia. Któregoś dnia postanowiłem wyjść i nie wrócić.

Aktualności

Pielgrzymujemy do Ojca Pio!

Po długim planowaniu, intensywnych przygotowaniach i wielkim pakowaniu bezdomni pielgrzymi wyruszyli do Włoch.

Czytaj więcej »