Jestem bezdomny od października 2015 roku. Wtedy zostałem eksmitowany z mieszkania… Część mebli nadal czeka na mnie w prowizorycznym magazynie. Nic nie zapowiadało, że moje życie tak się potoczy...

Skończyłem dwa kierunki studiów, pracowałem w działce inwestycyjnej, miałem żonę. W naszym małżeństwie dobrze się układało, doczekaliśmy się syna. Żona niedługo po porodzie wróciła do pracy, a opiekę nad dzieckiem przejąłem ja. Prałem, przewijałem, gotowałem, tak przez 4 lata…

Aż któregoś dnia moja żona oznajmiła, że chce się rozwieść. Zabrała syna i wyprowadziła się, bez podania adresu. Dopiero z pomocą policji udało mi się ustalić, gdzie mieszka mój syn, zacząłem go odwiedzać. Nasze małżeństwo się rozpadło, dostaliśmy rozwód, a ja otrzymałem ustalony przez sąd grafik odwiedzin syna. Niedługo potem stałem się niewypłacalny, komornik zajął moje mieszkanie, znalazłem się na ulicy. Wkrótce po tym miałem poważny wypadek, którego konsekwencją było to, że dostałem orzeczenie o niepełnosprawności.

Po eksmisji jakiś czas zatrzymałem się w domu rodzinnym, ale że mieści się daleko od Krakowa i trudno mi było odwiedzać syna - wróciłem. Przez kilka miesięcy pomieszkiwałem u znajomego, ale wiedziałem, że nie mogę nadużywać jego gościnności. Przeniosłem się do schroniska dla bezdomnych mężczyzn. Trudno mi było się tam odnaleźć… bo stroniłem od używek…

Gdy w lipcu 2016 roku trafiłem do prowadzonego przez Dzieło mieszkania chronionego to było jak wybawienie. Zyskałem spokój psychiczny i czas na unormowanie spraw prawnych i zawodowych. Dziś z panią Kamilą – doradcą zawodowym Dzieła – intensywnie szukam pracy. Dodatkowo staram się o mieszkanie socjalne i wierzę, że kiedyś odświeżę swoje meble z magazynu i je w tym mieszkaniu postawię.

 

Krzysztof

Aktualności

Pielgrzymujemy do Ojca Pio!

Po długim planowaniu, intensywnych przygotowaniach i wielkim pakowaniu bezdomni pielgrzymi wyruszyli do Włoch.

Czytaj więcej »